Na schodach Katedry Świętego Spokoju przysiadło w końcu i Zabieganie.
Siedziało tak zziajane przez zdawałoby się, że bezczynność całą.
Potem wstało nagle, otrzepało gwiazdy z ramion i pobiegło.
Nie bardzo wiadomo dokąd. Odtąd bowiem coraz trudniej je spotkać.
Ranny ptaszek doniósł, że czasem zabiega drogę brzaskom.
Ktoś wiosną widział je jak pędzi owce na hale.
Ktoś inny słyszał, że spędza noce licząc szczęśliwe gwiazdy.
Nie nosi już jednak przy sobie listy spraw do załatwienia.
Jedynie listy, miłosne.