Powoli świetlne mijały lata. Niektórzy twierdzą, że Mały Książę się zaniedbał.
Są też tacy, którzy wierzą, że o siebie zadbał (w końcu, do cholery!).
I zszedł na manowce, to znaczy życiu z drogi. Zrobił miejsce na baobaby,
huczące wulkany, a nawet słonie ukryte pod kapeluszem.
A Róża? Cóż, polubiła cały ten B(612)ałagan.
Zaprzyjaźniła się z barankiem – pozwala mu wełnę o kolce czesać.
I drży: z zimna, czasem gniewu, ze strachu i miłości.