Żyjący na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku w Stanach Zjednoczonych,
(Z całym moim szacunkiem dla zjednoczeń i historii ludzi, których połączyły:
Zjednoczonych dzięki czemu?
Czy można ludzi trwale zjednoczyć nie siłą armii czy ekonomii;
a siłą pragnienia, wizji, marzenia?)
bez żadnej formalnej edukacji artystycznej,
(Piękno może wkraść się w nas lasem, łąką, dotykiem czułym.
Ciekawe, jak wkradło się w niego?)
Edward Hicks w swoich wędrówkach dzielił się swoją wizją spokojnego królestwa.
(Spokojnie) namalował ponad sto jego wersji.
SPOKOJNE KRÓLESTWO, ok.1837, olej na płótnie, 74 x 91 cm, Carnegie Museum od Art, Pittsburgh, Pensylwania
Lew i byk. Gepard i koza. Tygrys i dziecię. Trwają.
Trudno powiedzieć czy w radości czy w smutku.
(Może zdziwienie i zachwyt wyrastają ponad ten podział?)
Słuchają. W powietrzu muzyka jakaś lub wiersz.
(Stąd gdzie jestem słychać tylko kolor.)
Złota godzina słońca nad jeziorem.
Spotkanie kapeluszy bez piór i pióropuszy na gołych ziemistych głowach.
(Ile czasu będą potrzebować,
by zjednoczyć się w ciszy,
pomiędzy dźwiękami muzyki;
pomiędzy słowami wiersza?)